Niezwykłe emocje w Rupniowie! 2006-10-16
00:00:00

Takie mecze jak ten dzisiejszy w Rupniowie śmiało można nazwać spotkaniem roku! Niezwykła dramaturgia, czerwona kartka dla Dziadonia już w pierwszej połowie, wyrównanie w ostatniej minucie gry przez Damiana Drożdża i wreszcie zwycięska bramka Grzegorza Drozda w 93 minucie wraz z czerwoną kartką dla tego zawodnika – tak w skrócie można podsumować spotkanie pomiędzy Błyskawicą a Dobrzanką. Ale zacznijmy od początku. Jeszcze przed tym spotkaniem wydawało się, że przewodzący w tabeli dobrzanie jadą do Rupniowa po pewne 3 punkty. Nie było tajemnicą, że piłkarze Błyskawicy spuścili ostatnio z tonu, a trenujący ich dotąd z niezłym skutkiem Bogdan Ryś, zrezygnował z pracy z powodu braku możliwości porozumienia się zarówno z zawodnikami jak i z działaczami. Ostatnie porażki wydawały się potwierdzać nienajlepszą atmosferę w klubie. Jednak te wszystkie perturbacje nie wpłynęły demobilizująco na gospodarzy. Na spotkanie z Dobrzanką wyszli bojowo nastawieni. W grze Dobrzanki wszystko wyglądało dobrze do 40 minuty. Wtedy to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę dostał Dziadoń. Po tej sytuacji było jasne, że 2 połowa zapowiada się niezwykle ciężka. A zaczęło się szczęśliwie dla Dobrzanki, bo już w 5 minucie prostopadłe podanie Smolenia wykorzystał D. Drożdż. W 31 min po nieporozumieniu R. Duszy z Miśkowcem piłkę przechwycił napastnik gospodarzy doprowadzając do remisu. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część meczu.
Już po 2 minutach drugiej odsłony po prostym błędzie Miśkowca, miejscowi prowadzili 2:1. Sytuacja stała się ciężka, by nie powiedzieć beznadziejna. Rupniowianie poszli za ciosem i atakowali, natomiast goście z Dobrej ograniczyli się do kontrataków. Trener Jarosław Kordeczka ściągnął z boiska R. Duszę, wprowadzając za niego M. Gąsiora. Zmiana ta miała za zadanie utrzymać taką samą ilość graczy w ofensywie, natomiast w obronie pozostał tylko Drozd, Z. Podgórni i Blicharski. W tym momencie nie mieliśmy nic do stracenia – trzeba było zaryzykować. Wariant ten bardzo się opłacił – raz, że wygraliśmy to spotkanie, dwa – utarliśmy nosa agresywnie nastawionym gospodarzom! Szczęście było dzisiaj po naszej stronie, ale jak wiadomo sprzyja ono lepszym…
Kiedy to mijała 90 minuta i sędzia pokazał, że dolicza dodatkowe trzy, piłka po rzucie rożnym wykonywanym przez dobrzan i wybiciu przez obrońcę gospodarzy trafiła pod nogi D. Drożdża, który skrzętnie wykorzystał nadarzającą się okazję i doprowadził do remisu. Jednak to jeszcze nie koniec emocji! Dochodziła już 93 minuta spotkania, gdy dalekim wrzutem z autu w pole karne grę wznowił Smoleń. Piłkę przed „szesnastkę” wybili obrońcy Błyskawicy, a tam czyhał już Grzegorz „Drozdu gol” Drozd. Obrońca Dobrzanki przełożył piłkę z prawej nogi na lewą i z 25 metrów huknął w prawy róg bramki gospodarzy, jednocześnie ich upokarzając. Radość Drozda była tak wielka, że z radości ściągnął koszulkę mając już na koncie żółtą kartkę. W efekcie dobrzanie kończyli mecz w dziewiątkę. Do końca było nerwowo, Błyskawica miała jeszcze dobrą okazję do zdobycia gola po rzucie rożnym, jednak nie zdołała wyrównać. Tym samym udało się nam zdobyć komplet punktów. Po meczu doszło do słownych utarczek i przepychanek pomiędzy kibicami i działaczami obu klubów, ale wszystko rozeszło się po kościach. Co złego to nie my!

BŁYSKAWICA RUPNIÓW – DOBRZANKA 2:3 (1:1)

Bramki dla Dobrzanki: D. Drożdż 5, 90, Drozd 90+3. Sędziował: Janusz Wrona z Limanowej. Widzów: 200.

Dobrzanka: Miśkowiec – R. Dusza (65 M. Gąsior), Z. Podgórni, Drozd, Blicharski – D. Drożdż, A. Gąsior, Dziadoń, Gargas – P. Drożdż, Smoleń